Bez kategorii, Naszym okiem Szkolnictwo wyższe USA i Polska. wywiad z Polką, która zasmakowała studiów w obydwu krajach 05/05/2020 Poznałam Angelikę przypadkiem na Instagramie. Zaczęłyśmy rozmawiać o jej przygodzie w Stanach i z tych rozmów powstał pomysł na wywiad, który ( jak sami zobaczycie) obnaży różnice między szkolnictwem wyższym w USA i w Polsce. Angelika mieszka w Stanach od 3 lat, a pomieszkuje od 6. W tej chwili jest szczęśliwą żoną Mike’a, Amerykanina, którego pasją jest wspinaczka. W 2014 wyjechała na program studencki Work and Travel (wat) i rozpoczęła pracę w Yellowstone. W Stanach studiuje zarządzanie danymi. Studiowałaś w Polsce prawo. Czy od zawsze wiedziałaś, że to jest Twoje powołanie? Jak wspominasz czas studiów ? Gdy miałam 15 lat postanowiłam – idę na prawo! Nikt z mojej rodziny nie był prawnikiem. Ba! – moi rodzice żadnych studiów nie skończyli. Marzyło mi się znać prawo i promować sprawiedliwość. Jakie było moje wkurzenie, gdy zorientowałam się w ilu miejscach są luki. Ciężko mi się wypowiadać na temat studiów. Na drugim roku wyjechałam na wspomniany WAT i zrozumiałam, że życie to nie tylko kariera i dążenie do posiadania rzeczy, ale zorientowałam się też, że świata nie zmienię. Dowiedziałam się o sobie że najszczęśliwsza byłam nie mając nic ; dzieląc kanapki na pół ze stołówki pracowniczej i nosząc worek na śmieci jako kurtkę przeciwdeszczową. Od trzeciego roku studiów częściej byłam w Stanach niż w Polsce. Już wtedy wiedziałam, że nie tylko zakochałam się w Mike’u, ale i w Ameryce, ludziach tutaj mieszkających i krajobrazach. Obecność na zajęciach w Polsce była nieobowiązkowa, więc wracałam do Polski głównie na sesje. Jak to się stało, że było Cię stać na tak częste latanie do Stanów ?Od czasu Yellowstone pracowałam w Stanach przez każde wakacje (łącznie 4 razy byłam na wat: Yellowstone, Glacier, Grand Teton). Raz wróciłam ze Stanów w grudniu – prosto na sesje, zamiast w październiku, więc tutaj dodatkowych pieniędzy nie musiałam wydawać. Za kolejne 3 loty w międzyczasie zapłaciłam jak za jeden , ale miał on 8 godzinne opóźnienie. Złożyłam reklamację i dostałam 800 euro. Tego samego dnia kupiłam następny lot. Kolejny miał również opóźnienie i znowu dostałam zwrot 800 euro. Ważne jest też to, że wybierałam najtańsze loty. Często bez walizki i z własnym jedzeniem oraz okrutnie długimi przesiadkami. Raz leciałam 42 godziny, gdzie najszybciej dało się dolecieć w 17 h.Czy wyprowadzka do Stanów była kwestią realizacji marzeń czy przypadku ?O programie wat dowiedziałam się przypadkiem od siostry. Powiedziała o wyjeździe do USA z ramienia Au Pair na co ja zareagowałam ultra entuzjastycznie.Nie mogłam pozwolić sobie na wyjazd roczny, bo co z moją karierą prawniczą? Wtedy moja siostra uświadomiła mi, że są programy wakacyjne takie jak Work and Travel, czy Camp America. Przypadkowo wybrałam Yellowstone- wiadomo jest to największy Park Narodowy na świecie. Niesamowicie magiczny, ale też miał jedną z najmniejszych opłat za zakwaterowanie i wyżywienie. Chciałam poznać kulturę, odhaczyć na liście zwiedzonych krajów i zwiedzać dalej … zakochałam się jednak w ludziach, krajobrazach Parków Narodowych. Muszę tutaj dodać, że gdy mój wujek, który w Stanach pomieszkiwał, powiedział mojej mamie ”Ucz się angielskiego- ona tam zostanie, ludzie są niesamowici” : odpowiedziałam „A co mi tam obcy ludzie, ja w Polsce mam super przyjaciół”. Zrozumiałam z czasem, że miał racje.W jakich miejscach mieszkałaś do tej pory ? Do tej pory mieszkałam w: Yellowstone Natl Park, Glacier Natl Park, Grand Teton Natl Park, Bozeman w Montanie, Estes Park w Kolorado i obecnie Missoula w Montanie. Mam bzika na punkcie gór, wspinaczki, małej ilości ludzi wokół i jak tutaj mówimy ‘ Big Sky’ czyli niekończącego się nieba.Co skłoniło Cię do rozpoczęcia studiów w Stanach ? Edukacja zawsze była dla mnie bardzo ważna. W mojej głowie daje mi ona niezależność. Zdobyłam tytuł magistra w Polsce, ale z takiego kierunku który jest słabo „transforable”( znajomość prawa w Polsce nie da się przenieść na grunty amerykańskie). Mając studia z amerykańskiej uczelni łatwiej jest też dostać pracę – pracodawca patrzy między innymi na GPA (średnia ocen), to kogo znasz, jakie projekty robiłaś na studiach. Słabo też się czułam z językiem, owszem pracowałam jako kelnerka, umiałam porozmawiać na różne tematy, ale już na temat historii, polityki czy sytuacji na świecie było ciężej. Dzięki studiowaniu lepiej poznałam język, nauczyłam się pisać eseje, poznałam jeszcze lepiej kulturę – bardzo się cieszę, że udało mi się tutaj iść na studia.Jak wygląda system nauki na studiach ? Czy w samej idei pozostaje podobny do polskiego modelu ? Kolokwia, egzaminy, 3 miesiące przerwy?Po miesiącu studiowania śmiałam się do znajomych z Polski, że czuję się tutaj jak przedszkolak – wiecznie prowadzą mnie za rękę. Profesor wysyła maile z przypomnieniem o pracy domowej, o tym że egzamin się zbliża. O tym, żeby nie zapomnieć kalkulatora na egzamin (egzamin z księgowości!), czy żeby wyłączyć dzwonek w telefonie. Po roku studiowania rozumiem już czemu tak jest. Studenci sami sobie układają plan zajęć. Średnio biorą 4-5 przedmiotów na semestr (w Polsce miałam 12 na semestr). Jednak system jest szokująco różny. Tutaj nacisk kładzie się na rozwiązywanie problemów i jest masa pracy domowej. Na jeden przedmiot radzą Ci się uczyć samemu w domu 6-8 godzin tygodniowo – głównie oznacza to odrabianie pracy domowej,bo właśnie tak najlepiej się człowiek uczy. Często są też projekty typu ‘masz ekstra 5 tysięcy i chcesz zainwestować w Walmart, Kroger lub Costco (Real, Tesco, Makro J). Zrób analizę w Excelu i napisz podsumowanie w co byś zainwestował. Niby śmieszne, ale dzięki temu na rozmowie kwalifikacyjnej na staż mogłam powiedzieć, że mam doświadczenie w Excelu i staż dostałam. Nie znam też nikogo, kto nie pracuje poza studiowaniem. Średnio 10-15 godzin tygodniowo. Semestr trwa od końca sierpnia do połowy grudnia (3,5 miesiąca). Później jest miesiąc przerwy. Następnie od połowy stycznia do początku maja (3,5 miesiąca). Później 3 miesiące przerwy. Dużo studentów chodzi na zajęcia w lato (są tańsze), plus obowiązkowo w wakacje pracujemy, aby odłożyć na wydatki w czasie roku szkolnego. Sama w te wakacje będę chodzić na 3 zajęcia plus pracować 33 godzin tygodniowo. Jeśli chodzi o egzaminy – 3 egzaminy na semestr plus jeden duży w czasie sesji. Nie ma poprawek. Jeśli egzamin poszedł wyjątkowo źle całej klasie, Profesor traktuje to jako swoją porażkę i przeznacza dodatkową lekcję na douczenie nas i robi dodatkowy test na którym można zdobyć ekstra punkty (test taki jest dobrowolny).Jak ocenia nas Profesor ze Statystyki? : W kolejności od góry: praca domowa online, ocena z zadań robionych podczas ćwiczeń, praca domowa, egzamin 1, egzamin 2, egzamin 3 – końcowy egzamin (zazwyczaj końcowy egzamin ma więcej procent niż pozostałe). Ciekawostka – piszę tutaj ‘Profesor’, ale zwracamy się do nich po imieniu!Czy ciężko dostać się na studia i czy rzeczywiście jest to tak droga inwestycja?Zależy na jaką uczelnię. Zależy to od tego jak zdałeś testy (jeśli musiałeś je zdać) i jaką masz średnią z liceum. Opowiem jednak na moim przykładzie. Aplikowałam na dwie uczelnie – w Kolorado i w Montanie. Do tych uczelni musiałam wysłać esej czemu chce u nich studiować, wypełnić aplikacje, wpłacić opłatę (50-100$). Moja szkoła z Polski musiała wysłać bezpośrednio transkrypt i mój dyplom w zapieczętowanej kopercie. Następnie obie szkoły mi odpisały jakie przedmioty są w stanie zaakceptować i zaliczyć. W Kolorado musiałabym studiować około 3-3.5 roku (nie chcieli mi określić) a w Montanie 2 lata. Co do opłat – to znowu zależy. Podam tutaj przykład Montany. Jeśli chodzi o Bachlor Degree (licencjat) dla mieszkańców Montany – 3,7 tysięcy za semestr, plus książki. Mieszkańcy spoza tego stanu 13 tysiące za semestr. Obcokrajowcy jeszcze więcej. Jednak można ubiegać się o stypendium i oczywiście kredyty studenckie (wiecie, że średnie oprocentowanie takiego kredytu to 4,7% a może sięgać i do 10%?!). Za moje studia w pierwszym roku płaciłam około 15 tysięcy (byłam studentem z innego stanu). Na drugim roku zapłacę tylko tysiąc, ponieważ dostałam 5900 dolarów stypendium i będę już traktowana jako student z Montany. Aby dostać stypendium trzeba napisać esej, wypełnić aplikacje, wysłać CV – patrząc na rozpiskę te kwoty to głownie 600-1500$. Ja szczęśliwie musiałam ich zaciekawić moją historią i dostałam dużo więcej.Jak udało Ci się zdobyć takie środki na rozpoczęcie nauki w USA?2 lata pracowałam jako kelnerka. Tutaj kelnerzy utrzymują się głównie z napiwków, ale są one naprawdę wysokie! Restauracja w której pracowałam w Kolorado cieszyła się wielką popularnością, więc zarabiałam nieraz więcej niż mój mąż, który jest inżynierem. Nie będę oszukiwać- jestem dość dobra w oszczędzaniu, wiem dokładnie ile wydaję miesięcznie na jedzenie, kawę na mieście czy rachunki.Czego Amerykanie mogliby się uczyć od nas w kwestii prowadzenia edukacji w szkolnictwie wyższym, a czego my od nich?Amerykanie od nas – samodzielności i dostępności Uniwersytetów dla każdego. Jak widziałaś wyżej, ceny tutaj są bardzo wysokie. Nie uważam, że szkoła powinna być darmowa, ale oni tutaj już bardzo przesadzają. My od nich – elastyczności i więcej praktycznych zajęć i prac domowych. Nauczyciele w Stanach też bardzo chcą Ci pomóc znaleźć pracę po studiach, przygotować na nią. Traktują Cię jako przyszłego kolegę. On Ci pomoże teraz, może kiedyś Ty pomożesz jemu. Jest bardzo dużo dodatkowych warsztatów, które uczą Cię praktycznej wiedzy. Są osoby z którymi możesz odbyć ‘udawaną rozmowę o prace”. Las możliwości, jednak wiadomo dużo z siebie trzeba dać. Dadzą Ci materiały, ale musisz pokazać, że je przeczytałeś. Ahh, najważniejsze ! tutaj się nie ściąga! Studenci uważają to za oszustwo i często kolega powie nauczycielowi, że widział iż ktoś ściągał.Czy to prawda, że testy wypełnia się głównie ołówkiem ? Jeśli tak, to jak sądzisz skąd się wziął taki zwyczaj w Stanach?Ale ciekawe pytanie! Jak najbardziej tak! Ołówek jest dużo łatwiej zetrzeć więc test jest bardziej czytelny (chociaż to też zależy od jakości gumki haha). Pytałam o to męża i powiedział, że starają oni się unikać przekreśleń, test jest bardziej czytelny.Jak oceniasz poziom nauki w Polsce i w Stanach ? W moim przypadku w Polsce to była nauka na pamięć. Bardzo mało praktycznej wiedzy przez co uważam, że poziom mamy słaby. Uczymy się więcej materiału, bardziej skomplikowanych rzeczy, ale co z tego jeśli nie umiemy tego wykorzystać. W Stanach natomiast czasem uczymy się bardzo oczywistych rzeczy.Największe zaskoczenie w amerykańskim systemie szkolnictwa wyższego ?Szczerość, chęć pomocy od nauczycieli i pracowników uczelni, ilość praktycznej wiedzy.Czy studenci są dla siebie pomocni ? Czy zauważyłaś jakieś zadatki na wyścig szczurów?Nie ma wyścigu szczurów, nie poda ci nikt tutaj rozwiązań pracy domowej, czy nie da ściągnąć na egzaminie, ale chętnie poświęci Ci czas i wytłumaczy dane zadanie. Studenci też często dzielą się swoim doświadczeniem. Pamiętam jak miałam rozmowę o prace do „Wielkiej czwórki” ( wikipedia: „cztery największe firmy zajmujące się audytem finansowym przedsiębiorstw”). Szłam korytarzem, zobaczyłam znajomego z klubu studenckiego i powiedziałam „za 30 min mam rozmowe z PWC, strasznie się stresuje”, na co on pobiegł po koleżankę, przedstawił nas sobie i kazał jej powiedzieć jej doświadczenie z jej rozmowy, ponieważ ona już praktyki tam odbyła. Czuję ogromne wsparcie na tej uczelni.Wiemy jak się oblewa studia w Polsce. Najczęściej są to nieobecności i nie zaliczone egzaminy. Jak takiego dzieła dokonuje się w Stanach ?Niektóre zajęcia są nieobowiązkowe, ale jeśli nie chodzisz na zajęcia to bardzo często ich nie zdasz. Jeśli nie zdasz któregoś egzaminu to musisz wszystkie pozostałe zdać bardzo dobrze i przyłożyć się do prac domowych, ponieważ nie zdasz przedmiotu.Czy aule wykładowe wyglądają tak jak na filmach ? Wielkie gmachy wielopoziomowe i wykładowca na środku z gigantyczną tablicą ?A to zależy od przedmiotu. Statystyka, która jest przedmiotem ogólnym (każdy student musi ją zdać) prowadzona była w dużej auli, która mieściła około 300 studentów. Księgowość natomiast miałam w małej Sali, ponieważ uczęszczało na nią około 40 uczniów. Muszę tutaj jednak zaznaczyć, że mój Uniwersytet jest dość mały. Zdecydowanie sale na Stanford będą większe. (link do zdjęć na moim Uniwersytecie https://www.business.umt.edu/facilities/classrooms.php)Jakie macie plany na przyszłość ?Żyć pełnią życia, być szczęśliwym, zdrowym i cieszyć się z małych rzeczy. Marzeniem dla nas jest pracować max 30 godzin tygodniowo, zarabiać mniej a czas wykorzystywać bawiąc się/wspinając na świeżym powietrzu. Bardzo poważie myślimy nad przeprowadzką z powrotem do Kolorado. Jest to stan z większym zaludnieniem co jest dla nas minusem, jednak mają tam międzynarodowe lotnisko – loty są szybsze (mniej przesiadek) i tańsze do Europy a ze względu na to, że mam tam całą moją rodzinę jest to dla mnie ważne.Jak poukładałabyś tęsknoty – rodzina, kraj, przyjaciele ? Czego Ci najbardziej brakuje i jak sobie z tym radzisz ?Najbardziej brakuje mi rodziny i przyjaciół. Dzwonimy do siebie na skypie, jednak nasze życia toczą się inaczej. Ciężko mi zapytać kogoś o radę w niektórych kwestiach, ponieważ żyjemy w trochę innych środowiskach. Myślę, że wyprowadzka do Denver trochę ułatwiłaby nam kontakty, ponieważ nie tylko ja bym latała częściej do Europy, ale i moi znajomi częściej by mnie odwiedzali. Ostatni raz widziałam się z częścią mojej rodziny w marcu, czyli wcale nie tak dawno temu – nie zamykały nam się buzie, cały czas spędzaliśmy rozmawiając.Dziękuję za ten piękny wywiad. Jestem totalnie rozmarzona i mam nadzieje, że wrócimy do opowieści z innym tematem w tle!To ja dziękuję za takie mądre, dociekliwe pytania! Jeśli ktoś chce poczytać więcej o programie work and travel zapraszam na starego bloga www.workandtravelusaa.blogspot.com nowe wpisy się tam nie pojawiają, ale znajduję się tam wiele informacji na temat programów, które są wciąż aktualne. Jeśli chcecie pooglądać vlogi: „jak wygląda mieszkanie w USA” „moja typowa niedziela w Montanie”,czy jak budujemy z mężem vana (w którym mieszkaliśmy przez 4 miesiące) to zapraszam tutaj https://www.youtube.com/channel/UCIzqdDcoSVPd8tEO6ZKc66Q/videosObiecuję dodawać vlogi 2 razy w miesiącu. Bardzo by mi pomogły komentarze z pytaniami, bo często po prostu nie wiem co ludzi interesuje, ale w sobotę biorę się za vlog na temat szkoły.Angelikę możecie również śledzić na Instagramie “keepupwithpolishgirl” collage w stanach, jak studiować w stanach, nauka w stanach, nauka w usa, usa, życie w usa 22 Likes Previous post ŚCIĄGNIJ CRAZY INSPIRALNIK Next post Życie w Nowym Jorku z maluchem Comments Marta 05/05/2020 Odpowiedz Jaki fajny wywiad! Zdecydowanie chętnie czytam takie treści, opowiadanie własnej historii wraz z porównaniem warunków PL vs USA. Bardzo ciekawe! kamila 26/05/2020 Odpowiedz dzięki Marta ! będzie tego więcej ! Mags Tworkowska 05/05/2020 Odpowiedz Bardzo przyjemny wywiad, w sumie bardziej jak rozmowa z koleżanką w sympatycznej atmosferze? Lubię takie porównania bazujące na doświadczeniu a nie tylko suche fakty o danym kraju. Pozdrowionka ! ❤️ kamila 26/05/2020 Odpowiedz bardzo się cieszę, że taki pozytywny odbiór 🙂 Kasia 05/05/2020 Odpowiedz Bardzo ciekawy wywiad, wciąga, jest taki “od serca”, nie przerysowany.Brawo za pomysł, dwie cudowne dziewczyny 🙂 kamila 26/05/2020 Odpowiedz dziekuje Kasiu kochana !!! Małgorzata 06/05/2020 Odpowiedz Świetny wywiad!! kamila 26/05/2020 Odpowiedz bardzo dziękuje ! tak się cieszę na taki komenatrz Leave a reply Anuluj pisanie odpowiedzi Save my name, email, and website in this browser for the next time I comment.