malediwy na własną rękę

Co musisz wiedzieć przed wyjazdem ?

Malediwy leżą około 500 km na południe od Indii na Oceanie Indyjskim . Pierwsze z czym się spotkasz to pojęcie Atolu.  Żeby zlokalizować siebie i innych wybierających się w tamte rejony, podaje się najpierw atol na który się wybierasz i później nazwę wyspy. Na Malediwach jest 26 atoli, czyli płaskich wysp koralowych. Innymi słowy –są to obszary z rafami koralowymi i centralną depresją , na których to znajdują się wysepki. Mimo, że wysp jest ok 1190, to tylko 202 są zamieszkałe.  Podczas pobytu dowiedzieliśmy się, że im dalej od Male ( stolicy) tym piękniejsze wyspy i rafy koralowe. Oznacza to również dłuższą i droższą trasę ze stolicy na wyspę, dlatego nie każdy może sobie na to pozwolić. Należy pamiętać, że Malediwy to praktycznie w całości kraj muzułmański. Co to w praktyce oznacza ? Nie ma to większego znaczenia dla osób, które wybierają się na wyspę do kurortu, ponieważ takie wyspy w całości są przystosowane do turystów. Znajdziesz tam wszystko , od plaż bikini, po wszystkie alkohole świata. Sytuacja wygląda troszkę inaczej na lokalnych wyspach. Tutaj albo masz do dyspozycji plażę bikini, na której swobodnie można się opalać, albo nie. Dlatego dla osób, pragnących wybrać się na lokalną wyspę, doradzam orientację w terenie, pod względem możliwości plażowania. Do tego w lokalnych sklepach nie ma alkoholu. Spokojnie, spokojnie ! Zawsze możesz wybrać się na wycieczkę do kurortu i posączyć ulubionego drinka. 

Mimo, że Malediwy to kraj muzułmański, to śmiało mogę powiedzieć, że jest to najbardziej delikatna i otwarta forma islamu z jaką się spotkałam. Ludzie są niesamowicie gościnni, mili, otwarci i ciekawi drugiego człowieka. Wyspy są malutkie, więc każdy zna każdego, a turysta nie przejdzie nie zauważony. Podchodzą dzieci, starsi machają przyjaźnie. Oczywiście należy przestrzegać pewnych zasad i nie eksponować swojego ciała, ale też nie można dać się zwariować. Krótkie spodenki i t-shirt, są jak najbardziej akceptowane. 

Opcja nr 1 – Wakacje na lokalnej wyspie

Nasza przygoda z Malediwami była całkiem przypadkowa. Szukaliśmy miejsca na wspólne wakacje we wrześniu. Ponieważ nie był to „sezon” w tym miejscu, więc udało nam się znaleźć bilety w przyzwoitej cenie. Jeśli dobrze pamiętam, zapłaciliśmy wtedy około 4 tys za dwie osoby  z przesiadką w Moskwie. Warto zaznaczyć, że jeszcze jakiś czas temu, nie było możliwości stacjonowania na wyspie w Guest Housach u lokalesów. Rząd zrozumiał , że należy stworzyć taką opcje, aby wesprzeć gospodarkę kraju i zwykłego mieszkańca. Wcześniej Malediwy były synonimem luksusu, bo oznaczały krocie wydawane na kurorty, które najczęściej były własnością hinduskich milionerów. Dzięki tej zmianie kraj otworzył się na innego turystę – spragnionego poznania kultury i społeczności w kraju, a także na osoby, z mniejsza zasobnością portfela. 

Kiedy mieliśmy bilety w ręku , zaczęliśmy poszukiwania domku. Trafiliśmy na Magdę – Polkę, która tam mieszka, prowadzi bloga o życiu na wyspie, a obecnie prowadzi swój biznes w postaci Guest House ( dziennik typelka na Malediwach). Okazało się, że w tym czasie będzie przebywać na Sri lance, więc poleciła nam inną wyspę i inny Guest House. I to był strzał w 10. 

Od czego zacząć ?

Rezerwacji dokonaliśmy przez booking.com. Wybraliśmy wyspę Guraidhoo na atolu Kaafu, a zatrzymaliśmy się w domku Madagali Inn i poznaliśmy najcudowniejszego właściciela pod słońcem (!) Ibu ! W tamtym czasie na wyspie nie było jeszcze tak wiele Guest Housów. W tej chwili jest ich zatrzęsienie ,a ceny są od niskich po bardzo wysokie.  Przykładowo, w sezonie za  14 nocy, zapłacisz tam 2960 zł z opłatami i podatkami. Co daje jakieś 200zł za noc na rodzinę. Są też miejsca na wyspie, z cenami powyżej 6 tys za 14 dni. Wszystko zależy od tego jakiego standardu poszukujesz. Nasz pokój był malutki, ale spełniał nasze oczekiwania, no i zapłaciliśmy około 900zł za 8 dni. 

Masz już bilety, pokój, to teraz pozostaje najważniejsza kwestia – jak przedostaniesz się na wyspę ze stolicy. Jest kilka opcji. Pierwsza to transport promem z Male na wyspę. Nie każdy prom odjeżdża w każdy dzień, a godziny są też bardzo różne. Dlatego po dokonaniu rezerwacji kontaktujesz się z Guest Housem (często oni robią to pierwsi) i ustalacie szczegóły. Omawialiśmy wszystko przez Whats Up, na który skierowali mnie z pozycji maila. Okazało się, że jedyną opcją jest prom, z którego następnie zabiorą nas motorówką na wyspę. Tego dnia prom nie zatrzymywał się na Guraidhoo, a na wyspie sąsiedniej, dlatego połączyliśmy dwa środki transportu. Po wylądowaniu byliśmy ciągle on line. Przy promie czekał na nas pracownik motelu i pokierował nas do odpowiedniego promu. Tak o to razem wyruszyliśmy w malediwską przygodę. Prom jak prom. Kosztował nie wiele, ale za to był przedsmakiem tego co czekało nas później. Nigdy nie zapomnę, jak przesiadaliśmy się na motorówkę. Wrażenia były absolutnie wyjątkowe. Dziś zastanawiam się jakby to było z Filipem, ale po rejsie w Everglades, nie mam wątpliwości, że byłoby tak samo dobrze. Do wszystkich cen należy zawsze dodać przejazdy motorówkami – czasami pojedyncze, a przy gorszym rozkładzie promów, trzeba przemnożyć razy X. Koszt za taki przejazd to około 30$ za 2 osoby ( w tamtym czasie). 

Na miejscu czekał na nas Welcome Drink w postaci kokosa i piękny, miałki, biały piasek na plaży. Śniadania jedliśmy w motelu, a kolacje w knajpce na wyspie ( co to było za jedzenie ! palce lizać). Polecam korzystać z lokalnych restauracji, bo za śmieszne pieniądze można zjeść naprawdę suto i smacznie. 

Jak wybrać wyspę i Guest house ?

Jeśli planujcie plażowanie, zalecam orientację czy dana wyspa posiada plażę bikini i jak ta plaża wygląda. Po drugie warto odnieść się do zdjęć i opinii innych, dlatego, że Malediwy wciąż nie radzą sobie z produkcją i utylizacją śmieci. Są wyspy, gdzie 1/3 to wysypiska śmieci ( na przykład Maffushi). Na naszej wyspie również było wysypisko, ale powiedzmy, że na uboczu i nie gigantycznych rozmiarów (ten problem domaga się osobnego wpisu na blogu). Następna kwestia to wysłanie zapytania o dostępny transport z Male do Guest House, przy podaniu rozkładu lotów oraz o cennik atrakcji proponowanych przez motel. Jeśli macie jakieś opory, lub wybieracie się z dzieckiem i chcielibyście mieć zwiększone poczucie „ bezpieczeństwa”, to odsyłam Was do profilu Magdy – dziennik typelka na Malediwach. Po polsku opowie Wam co i jak i poda rozwiązania logistyczne przy Waszych wymarzonych wakacjach. Kolejną rzeczą są rafy koralowe na wyspie. Guradhoo otaczała rafa, którą odwiedzaliśmy codziennie. Pamiętajcie, że to darmowa atrakcja, z której możesz korzystać do woli. Jeśli przy wyspie nie ma rafy, to niestety posnurkujesz tylko podczas wycieczek fakultatywnych. 

Atrakcje 

Ogromną przewagą Guest Housów, są ceny i dostępność atrakcji. Jest bardzo dużo rzeczy do wyboru. Snurkowanie na różnych rafach, piknik na bezludnej wyspie, łowienie ryb z rybakami na łódce, wyprawy w poszukiwaniu delfinów, żółwi, dzień w kurorcie itd. Cała masa super atrakcji, które można wybierać do woli. Ceny są kilkukrotnie niższe niż atrakcje w kurortach, a polegają dokładnie na tym samym. Od świtu do późnego wieczora mieliśmy zajęty czas. Każdego dnia wybieraliśmy się na inną eskapadę. Wstawałam o 6 rano i biegłam z Dawidem na śniadanie, po czym śmigaliśmy na rafę – jeszcze przed wyruszeniem na wybrane atrakcje. Tak też kończyliśmy dzień. Cennik atrakcji Madagali Inn zamieszczam poniżej. 

Dlaczego lokalna wyspa ?

Plusów jest cała masa. Zacznijmy od tego, że cały koszt naszego pobytu na 8 dni wyniósł 10 tys złotych (za naszą dwójkę). Z przelotami, motorówkami, atrakcjami, motelem, jedzeniem. W tej cenie nigdy nie zamkniesz się w kurorcie ( chyba, że chcesz tylko spędzić czas na wyspie, nie korzystać z żadnych atrakcji itd ). Po drugie nigdy nie zapomnę tej społeczności na Guraidhoo. Wieczorami zbierają się na ławeczkach do oglądania seriali, wszyscy grają notorycznie w gry na telefonie, szwędają się po wyspie, odpoczywają na hamakach przy plaży, albo żony czekają na mężów rybaków, jak wrócą z połowów. Klimat tego miejsca jest nie do podrobienia. Przestępczość ? Takie coś na wyspie 500×500 metrów nie istnieje. Musisz się dostosować i zasymilować ze wszystkimi. Było to nieprawdopodobne przeżycie – obserwowanie tych ludzi w ciągu tych 8 dni. Żadne słowa tego nie oddadzą. Człowiek żyjący w takim stresie i pędzie, zauważa, że nie cały świat tak wygląda. Że są miejsca wolne od nałogów, gigantycznych problemów, stresów itd. Następny powód to kameralność. Kiedy wybieraliśmy się do miejsc zamieszkiwanych przez żółwie, to natykaliśmy się na grupy zorganizowane z kurortów. Ile tych ludzi tam było ! A na naszej łódce 4 osoby. |W sezonie nie więcej jak 8 ? Można było spokojnie pływać i rozkoszować się widokami. Tymczasem grupy z kurortów, właziły jeden na drugiego i goniły żółwia. Paradoksalnie – to my czuliśmy się luksusowo, patrząc na to w jakich warunkach oni pływają. 

Opcja nr 2 – kurort

Jest to piękna opcja i absolutnie jej nie demonizuję ! Skorzystaliśmy z jednego dnia w kurocie. Taką opcję mogliśmy wykupić u naszego lokalnego właściciela motelu. Zapłaciliśmy za motorówkę i popłynęliśmy do takiego malowniczego miejsca. Opcja All Inclusiv oznaczała, że mamy cały dzień na wyspie, z dostępnym alkoholem, plażami, jedzeniem. Kurort znajdował się zaraz przy rafie, więc snurkowaliśmy przez pół dnia. W takim miejscu czujesz się jak w raju, nie wspominając o tym, że wybór jedzenia, jego przepych, smaki i wszystko co się z tym wiąże był imponujący. Plaże były piękne, zadbane. Domki malownicze. Rafa cudowna ! Nie każdy podróżuje, żeby odkrywać – czasami wakacje mają być synonimem spokoju, relaksu i błogiego odpoczynku. To miejsce takie było. 

Gdybym miała wpływ na przebieg tamtych wakacji – dodałabym jeden dzień do całości i wróciła na jeden dzień do kurortu. To był wspaniały relaks i bardzo potrzebny na tej całej wycieczce. No i w końcu – kurorty są kwintesencja Malediwów, dlatego warto je zobaczyć i ich zasmakować. 

Zakochaliśmy się w Malediwach. W ludziach. W jedzeniu. W podwodnym świecie. Jak widzicie, takie wakacje mogą być za przystępną cenę, w której połączycie tapety wyjęte z pulpitu Windowsa, razem z poznawaniem obcej kultury. Do dzieła !

Przydatne informacje :

1. Musisz mieć gotówkę. Bankomaty znajdują się głównie w stolicy. Płacenie kartą wchodzi w grę tylko w kurortach.

2. Zabierz lekki strój – piankę do snurkowania. Jeśli chcesz zwiedzać podwodny świat na lokalnej wyspie, musisz być ubrany.

3. Nie ma problemu z dostępem do Wi-Fi na żadnej z wysp na jakiej byliśmy

4. Nie oszczędzaj na atrakcjach. Nawet jeśli 4 razy pod rząd wybierzesz opcję snurkowania, to za każdym razem zobaczysz coś zupełnie innego.

5. Malediwy można odwiedzać cały rok. Istnieje pora sucha i deszczowa, ale klimat tak się zmienia, że to pojęcie bywa bardzo płynne. Byliśmy w porze deszczowej, a deszcz zlał nas tylko raz. Prawdą jest natomiast to, że w porze suchej, przy idealnej pogodzie, woda nabiera piękniejszego koloru i jest bardziej przejrzysta.

6. Ryby to główne danie na lokalnych wyspach. Rzekłabym – ryby na 100 sposobów. Jeśli nie przepadasz za nimi, to w różnych knajpach są dania z makaronem czy ryżem, ale bez posmaku ryby ( która i tak stanowi jeden ze składników dania )

7. Lokalne sklepy są zaopatrzone w podstawowy sposób, ale znajdziesz wszystko co będzie Ci potrzebne ( bez szaleństw)

8. Ubezpiecz się ! Poważniejsze kwestie wyleczysz albo w stolicy, albo na Sri Lance. Jeśli to Big Emergency – wchodzi w grę tylko śmigłowiec. Transport bez ubezpieczenia to około 15 tys złotych ( w zależności od tego na jak dalekiej wyspie się znajdujesz)

9. Jeśli wybierasz się z dzieckiem – a uwierz, że jest masa turystów, która zabiera dzieci na lokalne wyspy, poproś Guest House, aby przygotowali kamizelkę dla dziecka przy podróży motorówką ( w „ normalnych” warunkach nikomu tego nie proponują)

10. Jazda motorówką jest dla tej społeczności takim samym środkiem transportu jak dla nas samochód. Po pierwszym strachu, zrozumiałam, że jazdę łódkami i motorówkami mają wyssaną z mlekiem matki.